Zespół Żeglacji

Agnieszka

Jeśli chodzi o Porozumienie bez Przemocy – jest już pełnoletnia, zajmuje się nim bowiem już od 2003 roku i przez cały ten czas niezmiennie uwielbia się dzielić tą ideą z innymi. Zmianie ulega jedynie lista jej ulubionych tematów, a także pojawiające się w jej życiu osobiste wyzwania, przy których NVC pomaga najbardziej. Aktualnie zajmuje ją szukanie balansu między budowaniem samodyscypliny a posłuszeństwem czy wymuszaniem; rysowanie granicy między wspieraniem w poszukiwaniu pasji a oddawaniem odpowiedzialności, między zaufaniem do życia a machaniem ręką. Prywatnie – matka dwóch chłopców i zakochana partnerka. Podczas spotkań towarzyskich daje się osłupić komentarzami przy „Dixit” i z zachwytem przegrywa w scrabble.

8-latek o niej:

Moja mama uczy innych życia bez pszemocy. Nie daje kar, dała nam tylko cztery kary tszy mojemu bratu a jedną mi. Często nam czyta książki. Lubi grać z nami w badmintona. Często mówi że są dwa uda. Troszeczke zmusza do myća jakto często mamy. I jest najlepszą mamą na świeće. Lubi zabjerać nas w różne miejsca. Dobże wpływa na nasze emocie często.

MONIKA

Monika będzie odpowiadała na Wasze maile i telefony, a także dbała o to, żebyście byli dobrze poinformowani i żeby Wam niczego nie brakowało. Od 5 lat pracuje z Fundacją Miejsce Ludzi i DU jako wielozadaniowiec i spec od cierpliwości (o tak!). Jej związek z NVC trwa już 12 lat i całkiem ładnie kwitnie. Miłuje bluesa, reportaże i podcast „Mówi się”.

13-latka o mamie:

Mama w pracy jest skupiona i cierpliwa. Dużo siedzi przy komputerze, ale z pewnością to lubi.
Mogę zawsze do niej przyjść i porozmawiać. Narzeka na mój syf w pokoju, ale ja się nie przejmuję.
Lubi używać swojego głośnika i płacze ze śmiechu, jak słucha ulubionego podcastu.
Czasem razem tańczymy, śpiewamy, słuchamy muzyki i wygłupiamy się.
Bardzo lubię moją mamę.

Gabrysia

Z wykształcenia (m.in) artystka plastyk, z zamiłowania towarzyszka człowieka. Pod jej skrzydłami były zarówno dzieciaczki w żłobku, jak i
seniorki i seniorzy, dla których prowadziła zajęcia plastyczne. Na naszym obozie, w tandemie z Izą, będzie główną siłą od radosnych działaniach twórczych. Do nurtu Porozumienia bez Przemocy zaprowadziło ją rodzicielstwo. Dąży do życia w równowadze, a inspiracji do tego szuka w przyrodzie, w jej pędzie do życia, wytrwałości, sezonowości i przechodzeniu w stan spoczynku, aby się znów odrodzić. Prywatnie mama dziecka o specjalnych potrzebach, rozkoszuje się w cieple patchworkowej rodziny.

Młody człowiek o niej:

Zajęcia z Gabi to nie siedzenie w ławce, bo Gabi naukę zamienia w zabawę. Ona nie zostawia nas i nie idzie w kąt, tylko bawi się z nami. Dzięki niej polubiłam szkołę.

Ola i Tomek

Ola i Tomek będą towarzyszyć dzieciom na wodzie. Żeglują od 27 lat po jeziorach, morzach i oceanach. Świetnie dają sobie radę na malutkich „Optymistach”, a na dużych łódkach czują się… jak ryba w wodzie! Od jakiegoś czasu pływają we czwórkę, ponieważ ich synowie też złapali bakcyla. Marzy im się rodzinny rejs przez ocean… 

Porozumienie bez Przemocy towarzyszy im we wzajemnym przyglądaniu się sobie już od 7 lat, jest dla nich wsparciem w życiu małżeńskim i w relacjach z dziećmi.

Ich dziecko widzi tak swoich rodziców (oryginalna interpunkcja, ortografia… nie jest oryginalna):

Moim zdaniem mój tata na jachcie jest tak jakby kapitanem, czyli że w większości mówi innym co mają robić, gdy tego nie wiedzą. W większości czasu to jest pomocne, no ale już czasami to może się zaczynać robić denerwujące, bo chcesz zrobić coś inaczej, no a on mówi żebyś to inaczej. A moja mama w większości czasu przyjmuje wszystko tak jak my zrobimy. W rodzinie a nie na żaglówce to moja mama przyjmuje większość rzeczy takie jakie są, no i nie jest taką osobą która się często wkurza no i to jest fajne.  

 

Iza

Mediatorka, trenerka komunikacji interpersonalnej, socjolożka, autorka scenariuszy teatralnych dla dzieci, współzałożycielka Szkoły Podstawowej „Akademia Rosenberga”. Z dziećmi pracuje od wielu lat – w przedszkolach, szkołach, świetlicach środowiskowych. 

Oto fragment tekstu, napisanego przez nią do chóru teatralnego:

Czy rodzisz się piękny, czy rodzisz się z garbem,
każdy z nas jest skarbem,
każdy z nas jest skarbem.
Kulawi i krzywi,
a także ci prości, każdy wart miłości,
każdy wart miłości.
Czyśmy wciąż radośni, czy też mamy troski, każdy z nas jest boski,
każdy z nas jest boski.

Prowadzi również warsztaty dla rodziców i nauczycieli. Ostrzegamy, że regularnie ogrywa innych w scrabble. Na mazurskim obozie, razem z Gabi, pewnie (jak wszędzie) zostanie agentką do zadań specjalnych: do mediowania konfliktów, do bycia przy tych, którzy płaczą, złoszczą się lub cieszą. 

Prywatnie: wielbicielka słowa, matka trójki wolnościowych, samodzielnych dzieci.

Młody człowiek o niej:

Iza nie wierzy, że kara to dobry pomysł. Ma tak dużo cierpliwości, że to czasami dziwi. Nawet na wegaństwo się zgadza. Ja bym z nią wszędzie pojechał. Nie wiem, co trzeba zrobić, żeby jej puściły nerwy. Dużo rozmawia, nie rządzi. Wchodzi do zimnej wody i nie przeszkadza jej bałagan. Jest najlepsza w kalambury i w scrabble. Opowiada dziwne albo piękne historie. Słyszałem, jak przeklina. Ona niczego nie udaje. Niestety, po kawie pali, ale się wtedy chowa na balkonie.

DAMIAN

Były marynarz, który został oczarowany przez trzy urocze Syreny (żonę i dwie córki) i osiadł na stałym lądzie w porcie „La Familia”. Pierwszy węzeł żeglarski zawiązał w 1991 roku, sznurując swój prawy but w drodze do przedszkola. Żeglował na łupinkach, sterował olbrzymami (idąc na dziób trzeba było zabierać kanapki, aby nie umrzeć z głodu), a raz nawet wylądował na tratwie zrobionej z drzwi i plastikowych butelek.

Do świata NVC zaprosiła go ukochana żona, za co będzie jej wdzięczny do końca życia. Gdy jechał na pierwszy porozumieniowy obóz, myślał, że zostanie cyborgiem, jednakże wrócił z niego bardziej ludzki. Od tamtej pory stara się stosować – z różnym skutkiem – zdobytą tam wiedzę, korzystając z niej zarówno w pracy, jak i w domu.

O Damianie:

8-latka: Mój tata jest super, bo jak nie mam mamusi to pozwala prawie na wszystko, ale czasem jest niefajny, bo jak się wkurza to na maksa. Mój tata był kiedyś marynarzem więc uważam, że będzie dobry w roli instruktora jak bym miała wybierać w skali 1/10 dziewięć i pół wystarczy.

6-latka: Gdyby tata był zwierzęciem, byłby kopołkiem. Kopołek to jest zwierzę z bajki, surykatka, która ma pazury jak u kreta. Jest to magiczne zwierzę, które ma sekrety. Dzięki temu kiedy tata się denerwuje mógłby się wkopać. Kiedyś jak byliśmy na rowerze wodnym tata miał na stopie pijawkę, nigdy wcześniej nie widziałam pijawki.